4 listopada 2018

Muzyka klasyczna jako sposób na bezdomnych

Kiedy robi się chłodno problem bezdomnych staje się w Niemczech bardziej widoczny. Kolej, burmistrze poszczególnych miast oraz cały zastęp instytucji starają się walczyć z urządzaniem sobie przez osoby nie posiadające stałego miejsca zamieszkania sypialni w miejscach publicznych. Z Polski pamiętam obrazki funkcjonariuszy straży miejskiej spisujących tudzież przeganiających tego typu jednostki. W Niemczech postanowiono chwycić się innych środków: muzyki klasycznej..., którą przeganiają bezdomnych i narkomanów. Taka muzyka jest puszczana np. na stacjach metra. Według pierwszych obserwacji metoda zdaje się przynosić efekty. Przykładowo na dworcu w Essen oraz  jego  okolicach  odnotowano spory spadek liczby "włóczęg"... Wyobrażacie sobie? Chopin albo Beethoven jako przeganiacze bezdomnych... 





Prawda jest taka, że nie wiem, jacy kompozytorzy znaleźli się na liście do wypełnienia tak zaszczytnego zadania. Mogę tylko napisać, że metro w Berlinie postanowiło sięgnąć po muzykę Karlheinza Stockhausena i tą decyzją ściągnęło na siebie problem. Towarzystwo imienia muzyka uznało pomysł za obelgę dla kompozytora i postanowiło takie podejście do jego twórczości zaskarżyć...
A co Wy myślicie o takich metodach?