1 listopada 2019

Zapal świeczkę



W Brunszwiku jest miejsce, które omal nie zostało zapomniane. To cmentarz przy Hochstraße. W latach 1942-44 pochowano tu ok. 380 pracowników przymusowych m.in. z Polski, Czechosłowacji, Włoch i Belgii, którzy zmarli w wyniku nieludzkich warunków pracy lub w czasie nalotów alianckich (jednym z zadań przywiezionych do Brunszwika robotników przymusowych była budowa schronów, z których nie mieli prawa korzystać podczas bombardowań). Osobne miejsce na cmentarzu jest poświęcone niemowlętom pracownic przymusowych. Hitlerowcy odbierali matkom noworodki ok. tygodnia po narodzinach i „składowali” w miejscu, gdzie maleństwa powoli umierały. Zwłoki pakowano potem do kartonów po margarynie i zakopywano. Dzieci rodziców innych wyznań niż katolickie poddawano kremacji. 



W tym roku w poście „Nierozliczona przeszłość” pisałam, jak faktycznie w NRD i RFN odnoszono się do swojej nazistowskiej przeszłości. W Brunszwiku typowo dla polityki RFN próbowano długi czas zatuszować ten niewygodny rozdział z historii miasta (zresztą nawet po dziś dzień zdarzają się przewodnicy miejscy, którzy pewne działania  niemieckie w mieście i regionie będące przygotowaniami do wojny prezentują jako akcje zupełnie z tym faktem niezwiązane).
Dopiero w 1987 roku młoda mieszkanka Brunszwika zaprezentowała ewangelickiej gminie wyniki swoich badań, dokumentujące listy pochowanych robotników przymusowych i ich dzieci przy Hochstraße. Wówczas to młodzież niemiecka z grupy „Holokaust” zabezpieczyła te dokumnety, uporządkowała cmentarz, postawiła drewniane krzyże i w miarę możliwości poopisywała je imionami i nazwiskami tam pochowanych.






W międzyczasie większość szczątków przewieziono z cmentarza do ojczystych krajów. Pozostało na nim 178 ciał, prawie wyłącznie Polaków. Pozostały również mogiły ok. 150 niemowląt, dzieci także głównie polskiego pochodzenia. W latach 90-tych istniały trzy plany zrobienia tu miejsca pamięci i przestrogi. Dopiero projekt z 1999 roku został zrealizowany. O historii tego miejsca informują obecnie żeliwne tablice. Jednym z wykonawców była krakowska firma METALODLEW SA znana dzięki realizacji odlewów na cmentarze wojenne w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Na środku centarza znajduje się pomnik ucha wsłuchującego się w głosy dochodzące z ziemi.


Co roku w ostatnią niedzielę października Polska Misja Katolicka i Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Pomocy POLDEH e.V. w Brunszwiku organizują sprzątanie cmentarza, na które zapraszani są mieszkający tutaj Polacy. Bardzo mnie to ucieszyło, gdy dowiedziałam się o tej akcji. W Dniu Wszystkich Świętych przy grobach odbywa się krótka modlitwa z udziałem Konsula Generalnego w Hamburgu. Dziś uroczystość zaplanowano na 18:00. 

Wielu Polaków za granicą traktuje pamięć o pomordowanych rodakach i pielęgnację miejsc ich pochówku w różnych zakątkach globu jako obowiązek. Nam, emigrantom będzie miło, kiedy ktoś kiedyś zapali znicz na grobach naszych bliskich w Polsce, gdy to dla nas będzie niemożliwe.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz