Lato to czas podróży i dlatego też postanowiłam zabrać Was dziś na
spacer nieopodal Berlina, a dokładniej na wycieczkę do Babelsbergu. Tak
nazywa się bowiem niemieckie Hollywood znajduje się pod Pocztdamem. Tereny te uznał za doskonałe do produkcji filmów
kamerzysta Guido Sieber. Wcześniej kręcono filmy na dachach berlińskich domów,
by maksymalnie wykorzystać światło słoneczne. Niestety prowadziło to
niejednokrotnie do pożarów, jako że klisze filmowe były wykonane z łatwopalnego
materiału.[1] Otwarcie studia Babelsberg miało miejsce w 1911, co daje mu tytuł najstarszego na
świecie studia filmowego! Pierwszy wyprodukowany w nim film powstał już rok
później. Był to „Taniec umarłych” (niem. „Der Totentanz”) w reżyserii
Urbana Gada, opowiadający o małżeństwie Belli i Burka, którego życie upływa w
idylli aż do dnia wypadku mężczyzny, w wyniku czego świat obydwojga zostaje
wywrócony do góry nogami. Do dzisiejszych czasów film nie dotrwał. Z 905 m
długiej taśmy (60 min.) do dzisiejszych czasów zachowało się tylko 427 m (23
min.) w Moskwie, za to jego scenariusz znajduje się w Duńskim Instytucie
Filmowym.
Studio Babelsberg od samego początku cechowało
się dążeniem do technicznej i artystycznej innowacyjności, co min. umożliwiło
nakręcenie w nim największej na tamte czasy produkcji, filmu „Metropolis”, dziś
kultowego już filmu okresu kina ekspresjonistycznego. Do bardziej znanych
obrazów, jakie w okresie przedwojennym powstały w tamtejszym studio należy
także „Błękitny anioł” (niem. „Der blaue Engel”) z Marlene
Dietrich nakręcony w oparciu o dzieło Heinricha Manna.(brata Tomasza Manna) „Professor
Unrat oder das Ende eines Tyrannen”.
Plakat pierwszego filmu ekspresjonistycznego "Student z Pragi" (1913). Projekt Zajac, autor nieznany. Zdjęcie znajduje się w domenie publicznej Wikimedii |
Za rządów NSDAP w Babelsbergu nakręcono ponad
1.000 filmów, w tym cała masę filmów propagandowych. Jedną z osób realizujących
w podpoczdamskim studio swoje projekty była Leni Riefenstahl, potocznie zwana
„ulubienicą Hitlera”. Przy pracach nad obrazem "Niziny" (niem.
„Teifland”) kręconym w studiu Babelsberg wykorzystała jako statystów Romów
z obozów koncentracyjnych Maxglan i Marzahn.[2]
Pierwszym powojennym filmem nakręconym w studio
Babelsberg był obraz Wolfganga Staudte „Mordercy
są wśród nas” (niem. „Die Mörder sind unter uns”), który otwarcie
mówił o winach narodu niemieckiego i
wskazywał na potrzebę rozliczenia go z popełnionych zbrodni. Film zajmuje
poczytne miejsce w niemieckiej kinematografii chociażby z tego faktu, że
powstał już rok po zakończeniu wojny oraz że bez zawoalowania traktuje kwestie
wojennej przeszłości Niemców, podczas gdy w byłych Niemczech Zachodnich (gdzie
centrum filmowym stało się studio
Bavaria Film pod Monachium) zachodnioniemieccy twórcy filmowi wprawdzie potępiali
reżim hitlerowski, ale jednocześnie szukali usprawiedliwienia dla współrodaków.
Do czasu zjednoczenia Niemiec w Babelsbergu
wyprodukowano ok. 700 filmów fabularnych, 150 filmów dla dzieci oraz ok.. 600
filmów dla telewizji NRD. Niemcy nazywali wówczas studio potocznie „Honnywood”
nawiązując do Hollywood, a jednocześnie do rządów Ericha Honeckera. Po zmianie
systemu teren z halami filmowymi przekształcono na Miasteczko Mediowe, które ma
w ofercie całą masę atrakcji dla odwiedzających (jak np. Show kaskaderów, show
„Zwierzęta przed kamerą”, kino akcji 4D, zwiedzanie planu filmowego). Znajduje
się tam także Wyższa Szkoła Filmowa i Telewizyjna im. Konrada Wolfa [Hochschule für Film und
Fernsehen „Konrad Wolf”].
Do hollywoodzkich filmów nakręconych w Babelsbergu
należą min. Dzieła Polańskiego „Autor widmo” z Piercem Brosnanem i „Pianista”z
Adrienem Brody, poza tym powstały tam także „Valkyrie” z Tomem Cruisem, „Lektor” z Kate Winslet. Swój film „The monuments men”
kręcił tam także George Clooney. Ulica imienia
Quentina-Tarantino w miasteczku filmowym przypomina, że i on zrobił w
niemieckim studio swój film, „Inglourious Basterds”. Podczas
uroczystości otwarcia ulicy o swoim
imieniu Tarantino powiedział: "To niezwykle przejmujące uczucie być w
studio, w którym nakręcono wszystkie najważniejsze filmy lat 20-tych. Miejsce
to oczarowało mnie.” [3]
Ja jednak cenię Babelsberg przede wszystkim za fakt, że to w tym studio powstały pierwsze filmy ekspresjonistyczne, które tak niesamowitą rolę odegrały w dalszym rozwoju kina europejskiego. Tylko gdy tak rozmyślam o historii "niemieckiego Hollywood" kręci mi się łza w oku, że w Polsce nie tylko zadbano odpowiednio o to, by zachować łódzką Wytwórnię Filmów Fabularnych, ale że wręcz wielu z twórców branży filmowej walnie się do tego przyczyniło, by ją rozwalić. A w końcu stanowiła ona niezły kawał historii polskiej kinematografii. Miałam (nie)przyjemność statystowania w ostatnim filmie zrealizowanym w łódzkij WWF będącym niejako pogrzebem łódzkiego hollywood. I co robią władze miejskie, gdy pojawia się szansa odbudowania dawnej historii? Wypraszają zakochanego w Łodzi Davida Lyncha, który był gotów otworzyć tam studio filmowe, dać pracę ludziom oraz rozsławić trochę w świecie Polskę! I dlatego właśnie Niemcy mają Babelsberg, a my w centrum Polski nieszczęśliwe miasto z ogromnym potencjałem, którego rozwój blokuje bliskość Warszawy i ciemnota władz.
[1]Porównaj: http://www.hoerzu.de/wissen-service/wissen/100-jahre-studio-babelsberg
(artykuł „100 Jahre Studio Babelsberg” z 03.02.2012)
[2]Po wojnie została pierwotnie uznana za osobę niepowiązaną z reżimem faszystowskim, ostatecznie po kolejnych procesach zaliczono ją do grona osób "sympatyzujących z narodowymsocjalizmem". Sama tłumaczyła swoją pracę na rzecz NSDP naiwnością. Nie przeszkodziło jej to jednak jeszcze w
kwietniu 2002 wygłosić opinii, iż "wszystkich Cyganów, którzy statystowali
w filmie widziała po wojnie. Żadnemu nic się nie stało" (wielu z nich
zginęło potem w obozie koncentracyjnym) w efekcie czego prokuratura niemiecka
postawiła ja w dniu jej 100. urodzin w stan oskarżenia 'Za negowanie zbrodni
popełnionych przez nazistowskie Niemcy',
Gazeta Wyborcza, „Leni Riefenstahl oskarżona”, 22.08.2002.
[3]http://www.hoerzu.de/wissen-service/wissen/100-jahre-studio-babelsberg(artykuł „100 Jahre Studio Babelsberg” z 03.02.2012) [tł. własne]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz