Wczoraj przed naszym blokiem lądowały dwa helikoptery. Powód: około pół
godziny wcześniej doszło dosłownie pod naszymi oknami do poważnego wypadku
samochodowego. Jadąca z południowego kierunku Honda wjechała nagle na pas
samochodów jadących z przeciwnego kierunku. W wyniku zderzenia trzy osoby
zostały zaklinowane w swoich autach, tylko kierowcę Hondy udało się wyciągnąć z
wozu przed przyjazdem służb ratunkowych. Trzy samochody zostały uszkodzone, dwa
z nich nadają się tylko na złom.
Jeśli
pamiętacie my sami dopiero co cztery miesiące temu mieliśmy zderzenie z tirem i
teraz z wielkim niepokojem trzymałam kciuki za poszkodowanych, żeby i oni
wyszli bez większego uszczerbku na zdrowiu z tego wypadku. Mam znajomych w
naszym szpitalu i dowiedziałam się, że niestety wszyscy poszkodowani zostali
zakwalifikowani jako ciężko ranni. Jednego z nich trzeba było przetransportować
helikopterem do szpitala w innym mieście.
Wydarzenie
to nastroiło Najcudowniejszego Pod Słońcem Męża do pokazania mi wieczorem
reportażu o najtragiczniejszym karambolu w historii Niemiec. Doszło do
niego 19.10.1990 ok. 8:30 na odcinku Münchberger Senke autostrady A9. Był to w
ówczesnym czasie niezwykle zdradliwy fragment tej trasy. Przebiega on przez
obniżenie terenu, na którym tworzą się nagłe, gęste mgły. Właśnie jedna z
takich mgieł była przyczyną katastrofalnego w skutkach karambolu, do którego
doszło pamiętnego poranka październikowego. W ciągu 10 minut na odcinku o
długości 800 m zderzyło się ok 200 samochodów. Wzywający przez telefon służby ratunkowe
miał powiedzieć „Huki zderzeń następują tutaj w takcie marsza.” Jednak za fakt,
że tamtego dnia autostrada zamieniła się w miejsce przypominające plac boju
odpowiadał w ogromnym stopniu kierowca cysterny. Jadąc ze zbyt dużą prędkością
wprowadził prowadzony przez siebie pojazd z całym impetem w uczestników
karambolu. Cysterna zataczając min. łuk zgarnęła pięć samochodów, zatrzaskując
je w pułapce między sobą, a autokarem. Wszystkie zostały zmiażdżone i zmieszane
ze sobą w jedną masę na przestrzeni 1,8 m. Członkowie służb ratowniczych
opowiadali potem, że tak zmasakrowanych ciał jeszcze nie widzieli. Pierwszą
rzeczą, jaką kierowca cysterny zrobił było zjedzenie tachometru.
W sumie w wypadku zostało 141 osób rannych, 10
zabitych. Wielu rannych potrzebowało wielu miesięcy, żeby wrócić do jako
takiego normalnego funkcjonowania. Reakcją władz na to wydarzenie było
wybudowanie wartego 150 milionów euro mostu wyprowadzającego asfalt ponad ustalony
poziom kondensacji pary wodnej oraz wprowadzenie ograniczenia prędkości jazdy.
Brak
ograniczeń prędkości na niemieckich autostradach to największe przekleństwo
tego kraju. Oczywiście są odcinki, na których pewne obostrzenia
obowiązują, ale gdy ich brak, to w Niemczech można pruć, na ile tylko wóz
pozwoli. Już kiedyś wspomniałam na tym blogu, że Niemcy to naród kierowców.
Najcudowniejszy Pod Słońcem Mąż twierdzi, że jego rodaków ciężko wyciągnąć z
domowej kanapy na demonstracje, czy protesty, jak to w jego pojęciu my, Polacy,
mamy we krwi, „ale ograniczenie prędkości na niemieckich autostradach oraz
wprowadzenie opłat za ich użytkowanie wywołałoby w nich złość godną polskich
górników z przeznaczonej do zamknięcia kopalni”.
W 2016 roku w Niemczech doszło do 2,6 milionów
wypadków samochodowych. Zginęło w nich 3214 osób, 399 923 zostało rannych
(źródło: Statistiscches Bundesamt). Pocieszającym w tych liczbach jest fakt, że
choć liczba wypadków wzrosła o 2,8% w porównaniu do roku poprzedniego, to
liczba zabitych spadła o 7,1%. Osobiście wydaje mi się, że przyczyniła się do
tego coraz lepsza jakość aut. Ostatnio znajomy przysłał mi śmieszną wiadomość z
ważnym „messagem” dla mężczyzn: „Panowie, pamiętajcie! Auta sprowadzamy zawsze
z zachodu, a żony ze wschodu. Nigdy na odwrót!”. Dla uwiarygodnienia słów treść
wiadomości została poparta odpowiednimi zdjęciami kto i co jak wygląda w danym
kierunku geograficznym. Ogólnie faktycznie zarówno baba z zachodu i wóz ze
wschodu prezentowali się dość przerażająco… Ale to fakt, że gdy pomyślę o
naszym wypadku, to szczęśliwa jestem, że siedzieliśmy w starym, bo starym, ale
jednak niemieckim wozie, gdzie blacha nie miała grubości kartki.
Inna
rzecz, że bardziej od najlepszego samochodu liczy się po prostu rozsądek na
drodze. A tego wielu osobom niestety brakuje. Co jakiś czas niemieckie
autostrady są placem wielkich karamboli. Jeden z tych największych miał miejsce
w 2009 niedaleko miejsca naszego obecnego zamieszkania na autostradzie A2 w
okolicach Brunszwika, na wysokości Peine. Zderzyło się tam wówczas 259
samochodów. 60 osób zostało rannych, w tym stan 10-ciu był krytyczny. Nie wiem,
czy wszyscy przeżyli.
I w tym
miejscu pozwolę sobie moi drodzy czytelnicy dać Wam kilka wskazówek odnośnie
jazdy na niemieckich autostradach. Drodzy Panowie, nie zrzymajcie się proszę
już na samym początku, że baba tu chce się mądrować. W żadnym wypadku nie
uważam się za jakiegoś genialnego kierowcę, który chce innych po kątach
rozstawiać. Niestety prawda przedstawia się tak, że my, Polacy, mamy w
Niemczech niezbyt dobrą opinię jako kierowcy. Obok złych warunków pogodowych,
zbyt dużej prędkości, nieznającej narodowości głupoty traktuje się nas obok
Rosjan, Białorusinów, Litwinów i Albańczyków jako jedno z największych zagrożeń
na niemieckich drogach. Opinię tę słyszę już od kilku lat z różnych ust w różnych
częściach Niemiec i po bliższym przyjrzeniu się samochodom z polską rejestracją
muszę przyznać, że stawiane nam zarzuty niestety odnajdują swoje potwierdzenie.
Część z problematycznych sytuacji, jakie polscy kierowcy wywołują w trakcie
jazdy wynika chyba z faktu, że najzwyczajniej w świecie nie jesteśmy
przyzwyczajeni do jazdy po autostradach i dopiero się tego uczymy. Cóż zatem
wymagałoby poprawy? Oto lista najczęstszych błędów/niedociągnięć, w których
uprawianiu stanowimy zdaniem naszych zachodnich sąsiadów stosunkowo dużą grupę:
1.
„Mittelspurschleicher”, czyli „Ślimak na środkowym pasie”. Jeśli nie wymijasz
nikogo na pasie z prawej, to nie wlecz się radośnie środkowym pasem, tylko
wracaj na prawy pas i tam jedź. W przeciwnym razie inny użytkownik drogi, który
znajduje się za Tobą z prawej strony i chciałby Cię wyminąć musi zmienić aż dwa
pasy, aby móc to zrobić.
2. Poinformuj
o tym, gdy chcesz zmienić pas. Niestety jest pewna grupa rodaków, która za
„cool” uważa zmianę pasów bez wcześniejszego włączania kierunkowskazów. To
akurat nie wynika z braku ćwiczeń jazdy na autostradzie:( tylko moim zdaniem
kompletnego braku wyobraźni i chorego poczucia, co naprawdę jest „cool”.
3.
Fajnie, że włączyłeś migacz, ale zrób to wcześniej niż w trakcie zmieniania
pasu.
4.
Super, że włączyłeś kierunkowskaz już na pasie, który chcesz opuścić, zanim
jednak ruszysz tyłek na inny sprawdź dobrze, czy aby na pewno znajdzie się tam
miejsce dla Ciebie.
To jest
chyba obok pkt.1 nasz najczęstszy błąd. Wielu polskich kierowców zdaje się mieć
poczucie, że wystarczy raz mrugnąć i juhuu. Pamiętajcie, na niemieckich
autostradach niektórzy prują z prędkością powyżej 200 km/h. Taki ktoś nie zdąży
zahamować, jak mu się wepchniecie w tor jazdy!
TO TAKŻE
SZCZEGÓLNA PROŚBA DO WSCHODNIOEUROPEJSKICH KIEROWCÓW TIRÓW!!!
5. Zmieniając
pas nie sprawdzaj sytuacji tylko w lusterkach. Upewnij się dodatkowo robięc
obrót przez ramię, że nikogo nie masz w martwym punkcie. Przy prędkościach, z
jakimi mamy do czynienia na autostradzie łatwo w nim kogoś przeoczyć.
WAŻNE!:
Przed wykonaniem obrotu przez ramię zadbaj o dostatecznie duży odstęp od
pojazdu przed Tobą. Jednym z klasyków na niemieckich autostradach jest
wjechanie w tył innego wozu podczas tego manewru.
6. Jak
nie umiesz ocenić prędkości, z jaką inni uczestnicy drodzy się poruszają, to
najlepiej nie korzystaj z autostrady, a jak już tam wylądujesz, to siedź na
prawym pasie.
7. Każdy
wie, że to co Polskie jest dobre, ale zabierz ze sobą tyle tobołków, żebyś
widział tylną szybę w swoim samochodzie.
8. DO WSCHODNIOEUROPEJSKICH
KIEROWCÓW TIRÓW!!! W Niemczech zakazy wymijania dla ciężarówek stawia się przy
drogach nie dla ozdoby, tylko, żeby się do nich stosować.
Życzę
nam wszystkim wielu fantastycznych podróży zakończonych tylko szczęśliwymi powrotami
do domu!
Dla
zainteresowanych, reportaż „Tod im Nebel” dotyczący karambolu z 19.10.1990
można zobaczyć w sieci tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=kZhjO3qK7i4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz